Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/192

Ta strona została uwierzytelniona.
182
1409.

żnie przez dni osiem, aż nareszcie wycieńczony zdać musiał. Pastwiono się z niesłychaném barbarzyństwem nad starcami, kobiétami i dziećmi. Wzięci tu w niewolę Dobiesław Oliwieński, Hebermuth i Jan z Góry zakuci zostali i do więzienia rzuceni. Mieczem i ogniem opustoszona ziemia Dobrzyńska prawdziwie Tatarskim obyczajem, oszczędzono tylko dobra Biskupa Płockiego.
We Wrześniu wzięto Bydgoszcz przekupstwem, zniszczono około Drezdenka i wpadano w Mazowsze. Nikt tu nie wyszedł przeciw najezdnikom, tylko X. Mazowiecki wtargnął pod Soldawę, którą spalił i pustoszył pod Rastenburgiem.
Z szałem dzikim napasłszy się wojną, Krzyżacy nagle opamiętali się, że z chrześcianami walkę rozpoczęli i udawali już chęci zgody i pokoju; wysłali dla układów z Arcybiskupem Gnieznieńskim Biskupa Trauenburskiego Bartłomieja. Ale warunki pokoju podawane przez nich, wybor wojny czyniły korzystniejszym.
W. Mistrz z Rheden przysłał następujące punkta: pokój dawny między Polską a Zakonem utrzymany będzie i poprzysiężony na nowo, byleby Król niewiernego Zakonowi Witolda nie wspomagał; co zaś zabrano ziem i grodów, Krzyżacy zatrzymać mają do polubownego rozsądzenia sporów i t. d. Jagiełło pomimo, że naglony od panów Polskich, niechcących ponosić wojny dla Litwy, skłonny był do zawarcia pokoju, nie mógł się zgodzić na tak upokarzające warunki. Odrzucił je, i na zjazd umówiony do Torunia, nie przybył.
Witold w czasie tych zaborów i piérwszych kroków do wojny, stał w gotowości pod Kownem, oczekując rozkazów Króla, i pragnąc też, żeby Zakon piérwszy kroki zaczepne rozpoczął. Teraz nie było już powodu zwlekać, ru-