Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/218

Ta strona została uwierzytelniona.
208
1410.

jeszcze siłę, zapał, i wiarę w zwycięztwo polskich żołnierzy. Bartłomiéj pleban Kłobucki kapelan królewski zaręczał, że sam widział tę walkę na xiężycu, a jego upewnienie dodawało ważności wypadkowi. W téj pełnéj cudowności wojnie, Krzyżacy sami wyznawali potém, że widzieli nad obozem królewskim jakiegoś starca, po kapłańsku ubranego, który lud błogosławił i do boju go zagrzéwał. Miano go za Ś. Stanisława.
Dnia 15 Lipca, wicher panujący w okolicy nadszedł i na stanowisko królewskie pod Dąbrowném; raniutko Król chciał mszy Świętéj słuchać, ale próżno usiłowano namioty rozbić, gdyż wiater wszystko zrywał.
Noc całą wściekle panująca nad obozem krzyżackim burza, ze dniem dopiéro nasunęła się na obóz polski. Próżno usiłowano rozbić namiot kapliczny dla nabożeństwa, a Witold zawsze żywy i śpieszący się (pisze Długosz), radził zaniechać modlitwy i ciągnąć z pod Dąbrowna ku Grünwald. Tu niedaleko Grünwaldu pod Frögenau, dwie mile tylko od obozu polskiego, leżeli Krzyżacy. Pociągnęli na ich spotkanie Polacy; a naprzód pośpieszył Witold z Litwą, Żmudzią, Rusią i Tatarami przechodząc pomiędzy wsiami Logdawą i Ulnowem (Faulen) i obrał sobie silne stanowisko, długo ciągnącą się linją krzaków osłoniony, zakrywając obóz królewski od nagłego napadu.
Zrana jak świt, Krzyżacy też zwinęli namioty i ruszyli z miejsca, gdy przednie straże ich z wyżyny, wyszpiegowały Witoldowy oddział, pod niewielkim ukazujący się laskiem. Uwiadomiony o tém W. Mistrz sposobiąc się do bitwy, któréj tu w panującém okolicy miejscu mógł pożądać, ustawił szyki swoje od wsi Grünwald w trzy linje bojowe, opiérając prawe skrzydło o lasek, lewe o wieś Tannenberg; drugą linję w tymże kierunku postawił w pewnéj odległo-