Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/224

Ta strona została uwierzytelniona.
214
1410.

żołdaków, którzy z obowiązku i na rozkaz walczyć mieli. Bracia tylko Zakonni nienawiścią i pragnieniem zemsty pałali, ale tych i liczba była niewielka, i wpływ na massy nieznaczący. Wojsko składało się z najemników, ze zbiéranych po nawróconych krajach ludzi, z włóczęgów, a za niém ciurów, rzemieślników, sług, pachołków, wlokło się niemało.
Trzy godziny stały już wojska krzyżackie w szyku bojowym, a południe się zbliżało, gdy Król uzbrojony wreszcie siadł na konia i z jedną tylko chorągwią, którą przed nim noszono (proporcem) wyjechał obejrzéć siły nieprzyjacielskie, ze wzgórza wyniosłego między dwóma gajami. Ztąd oba szyki mierząc oczyma, myślał co za godzin kilka z tego ludu zebranego dla rozstrzygnienia sporu marnego zostanie; — to się rozweselał, to zasępiał (Długosz. XI. 249, suas et hostium vires pensans, interdum laeta, interdum trista sibi ominabatur).
Zjechawszy z pagórka i zebrawszy siła najlepszych żołnierzy około siebie, pasował na Rycerzy zachęcając do boju, krótkiémi lecz pełnémi namaszczenia słowy wléwając w nich ducha; nakoniec gotując jak na śmierć, spowiadał się siedząc na koniu Mikołajowi podkanclerzemu.
Potém zmienił konia, dosiadł tęgiego rumaka cisawego z małą na łbie łysinką, wybranego umyślnie z wielu, i kazał hełm sobie podać. Ten, gdy mu przyniesiono, w ręku trzymając, wydawał rozkazy Mikołajowi podkanclerzemu i innym duchownym, polecając im oddalić się ku obozowi, i pociągom, i czekać tam powrótu swego po bitwie. Uchwalono na tajemnéj radzie, aby Król nie ważąc się w pośród walczących, trzymał między wozami a obozem. Spełniając to Władysław, odesłał Mikołaja podkanclerza ku obozowi, sam przybyć obiecując niezwłócznie.