stanowiła. Dojrzawszy tylko znaku powiewającego za pobojowiskiem, Mikołaj podkanclerzy (Trąba) myśląc, że to był proporzec Dobiesława Oleśnickiego powinowatego mu, bo krzyż, zwiódł go podobieństwem do krzyża Oleśnickich, pełen gniewu wybiegł z obozu z pisarzami i duchownémi, śpiesząc do gaju, gdzie zdało mu się, że znajdzie Dobka Oleśnickiego. Począł fukać nie rozpoznawszy kogo.
— Czyżeś mógł niewierny i niegodny żołnierzu, wśród tak gorącéj Króla twego i braci twych walki, ze środka walecznych współtowarzyszów, tak haniebnie uciec? nie wstyd że ci uciekłszy z boju, kryć się w lesie? tobie, cóś dawniéj tyle w pojedyńczych bojach zwyciężał? Możeszże znieść bezcześć twoję, na ciebie i ród twój cały, hańbę rzucającą! hańbę niezmytą latami.
Poruszony słowy temi Sarnowski, podniósłszy przyłbicę, która mu twarz kryła, odparł: — Nie ze strachu, ale mimowoli méj Mości xięże, pociągniony zostałem ucieczką drugich z placu; musiałem uciekać z żołnierzem moim.
Wtém przerwali mu żołnierze Morawcy, Jawor i Zygmunt z Rakowa:
— Ręczym ci panie, że myśmy owszem za nim, pod wodzą tego tchórza do lasu uszli za chorągwią, którą niósł, w ślad idąc. Żebyśmy hańby jego nie byli uczęstnikami, rzucamy chorągiew i wracamy do boju.
Wnet opuściwszy Jana Sarnowskiego z chorągwią, co najśpieszniéj popędzili połączyć się z wojskiem polskiém. Cała hańba i kara padła na Sarnowskiego, który gdy do domu wrócił, żona własna przyjąć go nie chciała, i ze zgryzoty umarł późniéj. Ucieczka jego, po bitwie rozniosła się po wojsku, u swoich i obcych okrywając go sromotą; mówiono, że od Krzyżaków przekupiony tak ohydnie sobie postąpił.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/231
Ta strona została uwierzytelniona.
221
1410.