rafjalnych w głównych miejscach: Ejragole, Krożach, Miednikach, Rosieniach, Widuklach, Wielonie, Kołtynianach, Czetrze, Łuknikach…
Namiéstnikiem Żmudzi (Starostą) z ramienia Witoldowego, naznaczony Kieżgajł człowiek pobożny i dobry katolik.
Po spełnieniu tego nowego kroku do zjednoczenia Żmudzi z Litwą i Polską uczynionego, król wyjechał ztąd na Ś. Elżbietę (5 Listopada) do Trok; zkąd ze dworem na Boże Narodzenie do Wilna przybył dla świąt, nie mogąc z powodu morowego powietrza powrócić do Polski.
Do złożenia z urzędu W. Mistrza Henryka von Plauen, wiele się przyłożyć musiały, jego wojenne zapały i porywanie się orężne przeciwko Polsce. Zakon będąc już raz winien ocalenie swe, raczéj nieumiejętności korzystania ze zwycięztw w Polakach, niżeli samemu sobie; obawiał się drugi raz ściągnąć na się Polskę i Litwę. Zaraz po złożeniu W. Mistrza, Rada Zakonu znać o tém dała królowi, odzywając się z chęcią zgody i pokoju. Jagiełło zawsze wezwanie takie chętnie przyjmując, rozkazał spokój na granicach zachować. Wysłani w poselstwie do króla komandorowie Ragnety i Balgi, zawarli rozejm do przyszłéj Wielkiéjnocy.
Król nie tylko na wezwanie o pokój, odpowiedział rozkazem czuwania u granic, aby Krzyżaków nie napadano, ale usłuchawszy Witolda, przyrzekł komandorom stawić się na zjazd z W. Mistrzem nowym umówionym po Wielkiejnocy, dla uprzątnienia osobistém widzeniem się sporów i trudności zachodzących między Zakonem a Polską. Pomimo to wszystko, Zakon wcale nie wierzył w przyszłą zgodę, sta-