Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/296

Ta strona została uwierzytelniona.
286
1414.

Radźcy polscy, którzy piérwsi może byli sprawcami tego poróżnienia, teraz lękając się go, bo wiedzieli co pociągnąć za sobą może, napróżno starali się złagodzić króla i pojednać ich obu. Za ich pośrednictwem i naleganiem, przyszło do zgody powierzchownéj; a Jagiełło jeśli nie przebaczył Witoldowi w duszy, podał mu rękę przynajmniéj dla oka ludzkiego.


1415.

W czasie jeszcze pobytu Jagiełły w Grodnie, metropolita Focjusz znajdujący się podówczas w Smoleńsku, chciał w obec króla przejednać Witolda, który mu był widocznie nieprzyjaźny. Ruś dotąd zostawała w rzeczach wiary pod opieką Witolda; dozwolonemi nawet były nawracania na obrządek wschodni w saméj Litwie, gdzie około 1404 roku Antoni biskup Turowski za wiedzą i pozwoleniem W. xięcia chrzcił i nauczał, co Krzyżacy wyrzucali Witoldowi. Witold jednak zamyślał zawsze, jeśli nie o połączeniu Kościołów obu obrządków (jak z prześladowania późniejszego tegoż biskupa, złożenia go z biskupstwa przez metropolitę Cyprjana i z postępku z władyką łuckim w r. 1401 domyślać się można), to przynajmniéj o niezależności duchowieństwa Rusi południowéj od metropolity Moskiewskiego. Wiadomo, że Witold miał zamiar zwołać biskupów Rusi południowéj, odsądzić Focjusza z powodu jego łakomstwa i niedbalstwa od zwierzchniéj władzy, i ustanowić osobnego metropolitę w Kijowie, któryby w niczém od Moskwy nie zależał; przez co związki duchownych, z krajami naówczas nieprzyjacielskiemi zerwane by zostały. Focjusz uwiadomiony o tém, pragnął ze Smoleńska udać się do Grodna, pro-