Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/303

Ta strona została uwierzytelniona.
293
1416.

Witold szczérze pokoju żąda i do niego króla skłonić pragnie, na ten zjazd zezwolił. Wkrótce potém xiąże doniósł Mistrzowi, że sam król na zjezdzie znajdować się nie może, ale przyśle od siebie PP. Rady; na co Mistrz odpowiedział, iż także znajdować się tam nie będzie. Za staraniem jednak Witolda, Jagiełło przybyć się zobowiązał; znowu więc zjazd uchwalony z wyraźném zastrzeżeniem ze strony Mistrza, iż układy poczynione, w niczém sądu króla Rzymskiego i koncylium znosić i unieważniać nie mogą.
Zjazd naznaczony pod Wieloną, we dwa tygodnie po Ś. Michale. Z Polski przybyli nań z królem Wojciech Jastrzębiec biskup krakowski, Jan z Tarnowa krakowski, Mikołaj z Michałowa sandomiérski, Sędziwój Ostroróg poznański wojewodowie, Zbigniew z Brzezia marszałek koronny i inni radę składający; W. X. Witold w orszaku swojego dworu; W. Mistrz z Inflantskim, biskup Pomezański, starszyzna Zakonu, prałaci, rycerze, radzcy miast, arcybiskup Rygi, biskup Dorpatu i t. d.
Za piérwszy warunek podano to, co już unieważniało rokowanie, aby Zakon nic z sobie nadanych ziem nie był zmuszany odstąpić, od kogokolwiek bądź darowizny te pochodziły. Król ze swéj strony chciał ziem jakie mu ofiarowano pod Brodnicą. Z obustron żądania były za wielkie; Litwa miała na tém pozyskać Żmudź i owę Prussom nadaną Sudawij połowę do granicy Mazowsza; Polska więcéj daleko. Zjazd poczęty takiemi punktami zasadniczemi układów, musiał spełznąć na niczém; Mistrz jeszcze okazał się względem króla dumnym i zuchwałym. W gniewie, że nic nie uczynił, nie widząc się nawet ni pożegnać nie chcąc króla i Witolda rankiem odjechał.. Ani do blizkiego o strzał z łuku namiotu Władysława, ani ze statków stojących przed namiotami W. xięcia, wysiąść nie chcąc do niego,