w Prusiech, cesarz przysłał do Witolda dając się za pośrednika i wnosząc zgodę. Posłani do Kezmarku pełnomocnicy; sam cesarz z królem zjechali się u Starego Sioła, gdzie odnowiono przymierze dawne, potwierdzono traktat w Melna zawarty, nakazano Żmudź oddać, zamki czasu wojen na granicach litewskich pobudowane poburzyć i porozwalać. Materjał tylko Krzyżacy zabrać sobie mogli. Cesarz Zygmunt uczynił to wszystko w nadziei odwołania Korybutta i osadzenia go na ziemi Dobrzyńskiéj.
Traktat jednak ani ratyfikowany, ani opieczętowany nie został.
Zaraz po rozstaniu się z królem pod Brodnicą, gdzie wojsko chorągwie oddawało i rozpuszczone zostało, Witold wrócił do Wilna, zkąd udał się do Smoleńska dla widzenia z córką Zofją W. X. Bazylego żoną i wnukiem Bazylim Bazylewiczem, ośmioletnim naówczas chłopakiem.
Zakon zawarłszy niepomyślny i nieszczęśliwy dla siebie traktat, teraz już tylko usiłował wybrnąć z niego, sposobiąc się do nowéj wojny: starał się pozyskać pomoc od X Henryka Bawarskiego, wzywał komandora Alzacij, ociągał się z ratyfikacją i przyłożeniem pieczęci, probując pozyskać XXżąt Szlązkich na swoję stronę.
Tymczasem W. X. Witold ponawiał zapytania, stanowczéj względem traktatu zawartego domagając się odpowiedzi.
Zwołano radę powszechną starszyzny, biskupów, posłów miast; wszyscy mówili za pokojem, ale razem prosili