Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/363

Ta strona została uwierzytelniona.
353
1429.

taką; jemu właśnie szło o to, by zwadził Jagiełłę z Witoldem, Polskę z Litwą. Witold zaś spodziéwał się jeszcze znając słabość charakteru Jagiełły, wymódz na nim zezwolenie.
Postrzegli się w czas panowie polscy, że Jagiełło zmiękczony cesarza wstawieniem się, zaręczeniami że to związku z Polską nie rozerwie ani nawet osłabi, już się nakłaniać poczynał na prośby Witolda. Złożono wielką radę senatorów umyślnie dla roztrząśnienia tego ważnego zadania.
Wysłany na nią przez Witolda Mikołaj Sępiński Nowina, mówił naprzód od pana swego, wystawując, że cesarz Zygmunt godnością królewską uczcić go zamierza, że król Jagiełło, byleby się panowie Rady zgodzili na to, zezwolenie swoje dać obiecuje. Pozostaje więc tylko uzyskać na to ich zgodę, o którą W. xiąże prosi.
Sam Witold nadszedł na koniec mowy Sępińskiego i począł żywo nalegać na senatorów, aby tak świetnemu dla niego wzniesieniu się nie chcieli być przeciwni; aby sami jedni nie stawili się przeciw niemu, wystawując co uczynił dla Polski, i że z nią zrywać ani chce, ani myśli, ani może.
Panowie senatorowie nieprzyjaźni cesarzowi i wszystkiemu co od niego pochodziło, stali nieugięci pod wejrzeniem nakazującém Witolda, ani prośbami jego, ani zapałem z jakim mówił przekonać się nie dając; aż piérwszy arcybiskup gnieźnieński zdanie swoje otworzył.
Mowa jego była długa, zawiła i pochwałami poczęta, pochwałami się skończyła, ale z niéj zdania i myśli prałata, który chciał do większości się przyłączyć nie objawiając wyraźnie co o tém sądził, — zbadać nie było można.
Po nim Zbigniew biskup krakowski, silnie i otwarcie przeciwko zamiarowi Witolda i powziętym nadziejom powstał, nie kryjąc się z tém bynajmniéj, że w tém widzi