Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/370

Ta strona została uwierzytelniona.
360
1430.

Tak byli już między sobą zajątrzeni bracia, że Wielki Mistrz ofiarował im swoje pośrednictwo i zjazd osobisty pod Toruniem, na którym o oparciu się hussytom i uczynieniu zgody między bracią traktować miano. Król zezwolił na ten zjazd, ale dodał, że wolałby z Witoldem widzieć się bez świadków (in Gambine feria IV. in Vigilja Corp. Xti. 1430). Wszystkie teraz listy Jagiełły, cesarza, kopje swoich, zamiary i myśli przesyłał Witold W. Mistrzowi, nic nie czyniąc bez jego porady, a najotwarciéj przyjaźń mu i zaufanie okazując.
Cesarz chciał przyśpieszyć koronację; korony oczekiwane były we Wrześniu, wedle oznajmienia naznaczono d. 8 Września na tę uroczystość, już wcale nie troszcząc się o zezwolenie Polaków. Listy cesarskie oznajmujące o koronach i zagrzewające do wytrwania, gorliwy Jan Czarnkowski podkomorzy poznański, wszędzie zasadzając się po drogach na posłów korony wieźć mających złapał, gdy z Saxonij do Pruss z niemi wjeżdżać mieli, i posłów odebrawszy je puścił na słowo. Ci uszli do Litwy i oznajmili o tém Witoldowi.
W listach przejętych od cesarza Zygmunta, tak groźną dla siebie przyszłość wyczytali Polacy, że cała Wielko-Polska uzbrajać się zaczęła i za szable chwyciła. Wszystkie gościńce poosadzano czatując na posłów z koronami; Sędziwój Ostroróg, Dobrogost Szamotulski czynnie zastępując chorego Czarnkowskiego pilnowali na wszystkich drogach i drożynach, tak sciśle, że posłowie cesarscy dowiedziawszy się o tém z Frankfurtu nazad się zwrócili.
Tymczasem dzień koronacij nadchodził; liczni goście, posłowie, xiążęta wezwani, zjeżdżali się do Wilna, a Witold niespokojny oczekiwał jeszcze co chwila mających nadejść koron.