Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/378

Ta strona została uwierzytelniona.
368
1430.

szcza w latach ostatnich, świadczą, jak stan ten w Litwie naówczas wiarę krzewiący, wspierał i poważał. Kościoły przez niego założone, oprócz żmudzkich i biskupstwa żmudzkiego, nadań katedrze wileńskiéj i wielu cząstkowych dobrodziejstw, były jeszcze w Wołkowysku, Grodnie, Brześciu Litewskim dwa, w starych Trokach i t. d. Wileńskiemu biskupstwu świadczył wiele, a na biskupie Macieju, który mu z drugą jego żoną dla przeszkód kanonicznych ślubu dać nie chciał, ani się mścił, ani go o to upominał wcale.
Charakter jego prywatny, malują te drobnostki, któreśmy w części już w opowiadaniu umieścili, wreszcie tu jeszcze z kronik zbierzemy. Czynny niezmordowanie, u stołu nawet, na łowach sądził, przyjmował poselstwa, o wojnie się naradzał, chwili nie tracąc.
Zabaw krom turniejów rycerskich, nie lubił i unikał; pokarmów ani napoju zbytkiém nie zgrzeszył, a wodę tylko pijał. Dla kobiét był słabym i łatwo im się uwodzić dawał; przecież żadnego gwałtu, żadnéj zbrodni, mając ogromną potęgę w ręku, nie popełnił. Żywy a przezorny, gdzie nie mógł siłą, wygrywał przemysłem i chytrością. Krzyżacy obawiali się go więcéj niż wszystkich razem nieprzyjaciół swoich, a nigdy, chyba w ostatnich kilku leciech, całkiem mu zaufać nie chcieli. W obejściu się ze swemi podwładnemi, surowy był do zbytku; starostów i wielkorządców gdy się wzbogacili, zsadzał z urzędu, odbierał im co mieli, i znów aby się zapomogli, posyłał na nowe posady. Były to czasy, w których powszechnie obchodzono się z poddanym jak z nieprzyjacielem, i nie dziw, poddani byli po większéj części zawojowani. Srogim był też Witold dla poddanych i pieśni o nim wzmiankują.

Witold idzie po ulicy
Za nim niosą dwie szablicy.