Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/379

Ta strona została uwierzytelniona.
369
1430.

Ta pieśń była może powodem utworzenia baśńi, którą piérwszy Aeneas Sylvius zapisał, jakoby jadąc łuk przy sobie lub łucznika miewał zawsze, i niemiłych z twarzy natychmiast zabijać kazał. Że na rozkaz jego w r. 1410, Litwini sami dla siebie szubienice stawiąc, wieszać się śpieszyli aby go nie rozgniewać, przywodzi Długosz. Co się tycze owego łucznika, Aeneas Sylvius tyle bajek zapisał w swéj podróży, że i tę do ich liczby można śmiało dołączyć.
Morderstwy nigdy się nie skaził, choć żył w wieku gdy były pospolitemi, a urodził się poganinem; wyrzucane mu nie mają najmniejszego prawdopodobieństwa nawet. Odebranie dóbr xiążętom Giedrockim, nie musiało być bez słusznych powodów, które czas zatarł przed nami.
Gdy Tatarów, osadzając ich nad Waką, nadał wielkiemi bardzo swobodami i przywilejami, tak, że mu to wyrzucano iż niewiernych szczodrze opatrywał i opiekował się niemi, odpowiedział:
— Najsroższe zwierzę łagodnością ugłaszczę.
— Ze mną, pisał do Krzyżaków, dobrocią i łagodnością wszystko, gwałtem i groźbą nic uczynić nie potraficie. Gdy przed nim chwalono kogoś co pięknie mówił, odparł: — Wolę tego co nie tak pięknie, a prawdę tylko mówi.
Gdy raz u Dniepru z Tatarami miał się potykać, jakiś kniaź odradzał mu to dla wielkiego mrozu: — Nie doczekamy się tu ciepła, odpowiedział; jeśli zwyciężym, pokonamy razem dwóch nieprzyjaciół mróz i Tatarów, jeśli polegniem, od dwóch przynajmniéj nie tak będzie sromotnie.
Zapędziwszy się inną razą za Tatarami do morza Czarnego, do miejsca, które ówcześni pisarze Owidowem jeziorem zwali, a gdzie stérczały resztki jakichś murów (Białogród?) wjechał na koniu o pół mili w morze i zajął wo-