by Skirgiełło lękał się: słabość jego rodziła okrucieństwo i podejrzliwość nieustanną. Witold w ciągłéj już o życie nawet swoje obawie, nie mógł swobodnie ani podróżować, ani widzieć się, z kim chciał, ani rozporządzić swoją własnością, ani wyrzec słowa. Otoczony szpiegami rozpaczał: a rozpacz takiego jak Witold człowieka, musiała rychło zrodzić przedsięwzięcie stanowcze, odważne, groźne dla Skirgiełły.
Skirgiełło srogością swą, podejrzliwością, niespokojnym charakterem, nie jednemu już naraził się Witoldowi; wydarł on Krzemieniec i Bracław Fedkowi X. Nieświeżskiemu bez winy i sądu; o co ten żalił się do Króla; — poddanych swych karał niewinnie, więził, a często pijany z nożem do współbiesiadników porywał się, jak wściekły zwiérz dziki. Powszechne były skargi ludu, postrach duchownych i panów. Xięża widzieli w nim nie ochrzczonego szczérze katolika, lecz Rusina, którego serce było za Rusią i matczyną wiarą, wszystkie skłonności za Rusinami. Częściéj nawet w Rusi niż na Litwie przebywając, nie taił się ze skłonnością swą do kraju tamtego obyczajów, napojów, życia.
Zdaje się, że Witold wreszcie wysłany do Krewa, tam jeśli nie pod strażą, to pod okiem pilném, w skutek powziętych podejrzeń był trzymany; a lękając się i przeczuwając los ojca, postanowił broniąc się śmierci, — zginąć w walce przynajmniéj, lub pochwycić z rąk niegodnych władzę W. Xiążęcą nad Litwą.
Wiele się tu zbiegło okoliczności: lecz myśl, że Litwa pod rządem gnuśnym, poddaną Polski posłuszną zostawała w rękach słabego człowieka; zagrzewać musiała serce wielkiego miłośnika kraju swego, syna Kiejstutowego »twarzy i duszy” ojca dziedzica.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/44
Ta strona została uwierzytelniona.
34
1389.