Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/57

Ta strona została uwierzytelniona.
47
1390.

Górny wzniesiony na dość stroméj górze, murowany, z basztami i wieżycami, osadzony był przez Polaków pod dowództwem Moskorzowskiego. Spodziewano się jednak użyciem bombard i dział, któremi go otoczono, z pomocą doskonałych łuczników angielskich Hr. Derby, pokonać opór załogi, nie tracącéj serca, nadziei utrzymania się, choć w obec sił znacznie ją przewyższających.
Wkrótce postrzegli Niemcy i ich sprzymierzeńcy, że nie tak tu łatwo, jak w Krzywym grodzie, zwyciężyć będzie można załogę we wszelki sprzęt, w żywność i broń opatrzoną, a kierowaną przez Moskorzowskiego. Wystrzały trafne z dział zamkowych i śmiałe wycieczki wkrótce o znaczne straty przyprawiły Krzyżaków, najmniéj się już niepowodzenia takiego i śmiałości spodziewających. Z kościoła Ś. Marcina wywieszona chorągiew z krzyżem, Francuzóm i Anglikóm wyrzucała, że nadaremnie uwodzono ich nazywając pogany, tych, którzy pod znamieniem jedném z niemi walczyli broniąc swéj niepodległości.
Moskorzowski przedsiębrał kroki stanowcze: z powodu podejrzeń o podrzucenie ognia w Krzywym grodzie zdradą, wyprawił wnet ludzi próżnych i podejrzanych precz z zamku: sam dzień i noc odpiérając szturmy nieustanne, łamanie murów taranami, postrzały łuczników, nacisk oblegających, pomnażał się w chwilach niebezpieczeństwa. Zapał, przytomność, odwaga Moskorzowskiego ocaliły stolicę Jagiełły. Dziury w murach powybijane, natychmiast ziemią, gnojem, skórami bydlęcemi, wańtuchami z wełną wypchanemi, naprawiano — Polacy na wywalonych ścianach stawali żywym murem do boju, nie ustępując im kroku, ścierali się z Krzyżakami, spychali ich z góry, zrzucali na nich drzewo, kamienie, rum potłuczonych murów, zabiérające z sobą na dół odważnych rycerzy.