lone być musiało; — lubo o tém nic nie wspominają Kronikarze, wnosić można jednak, że Witold oszczędził Cerkwie, Kościoły i ważniejsze gmachy. Kletki i ubogie chatki mieszkańców, oprócz lepszych domóstw, zajętych przez Niemiecką starszyznę, zniszczone zostały; lecz tych strata dotkliwą nie była: długo jeszcze potém budowy składające większą część Wilna, budami i szałasami raczéj niż porządnemi były domostwy.
Trwało to oblężenie (Gołębiowski) od dnia 4 Września do Października (kilka dni po S. Michale). Tyle tu trupów długi czas niepogrzebionych leżało, pisze Długosz, że psy rozjuszone rozłakomiwszy się na ciałach ludzkich, wielkiemi gromady chodzić poczęły zdziczałe, rzucając się na żywych pieszych i jezdnych nawet odosobnionych, i chorobą lub ranami osłabionych pożerając.
Zaraz po odejściu Niemców, którzy całą korzyść wyprawy stracili, nie mogąc czy nie chcąc dobywać górnego zamku; król Władysław pośpieszył z posiłkami Moskorzowskiemu. Nadeszły zapasy zboża, oręża, wojennych przyborów. Żmudź także ogłodzona uciekała się do Króla, przypominając, że zmuszona została do zawartego przymierza. I ją więc także zasilić było potrzeba.
Oblężenie okazało najjawniéj czém był Skirgiełło. Moskorzowski nie tyle obroną zamków, co nieznośnemi wymaganiami jego i szałem nieustannym zmęczony, usilnie domagał się pozwolenia powrótu do Polski.
Król na miejsce jego naznaczyć musiał Jaśka Oleśnickiego herbu Dębno, wyjmując Wilno i zamki z pod władzy Skirgiełły, który więcéj przeszkadzał niżeli pomagał do obrony. Mury twierdzy i pokruszone jéj blanki, poprawiono i wzmocniono na nowo.
Skirgiełło, który okazał, że Litwą rządzić nie mógł, gdy
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.
49
1390.