Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.
52
1391.

dewszystko rozrzutny. Konrad widział jak groźną dla Zakonu była Polski potęga, a mając po sobie Sędziwoja Wojewodę Kaliskiego, chciał i spodziewał się zawrzéć pokój, choćby czasowy tylko, starając téż o zamianę jeńców. Szczególniéj pragnął osobiście widziéć się z Królem, aby nieprzyjaźń Polski z Zakonem o ile możności uśmierzyć. Rachowano na Sędziwoja, jako na opiekuna, i na stateczną pomoc z jego strony. Tymczasem na wszelki przypadek gotowali się do wojny, odnawiając umowy dawniejsze z Pomeranją. Zdało się istotnie zbliżać ku pożądanemu pokojowi, gdy Wojewoda Sędziwoj ze Strusiem i Arnoldem Waldau w tym celu w Kwietniu do Marienburga przybyli. Umówiono się tu, aby na dzień S. Małgorzaty (d. 12 Lipca) na wyspie Wiślnéj u Złotoryj zjazd był złożony, na który obie strony wysłać miały po cztéréch pełnomocników, z zupełną władzą rozsądzenia sporów tyczących się Litwy, Rusi, Polski i Pruss, wedle prawa i przyjacielskiéj miłości. Jeśli tym udałoby się zgodzić na pewne punkta, oznajmić mieli Królowi i Mistrzowi, aby piérwszy do Raciąża, drugi do Torunia zjechał, dla obmyślenia miejsca ku osobistemu widzeniu się. Między Prussami, Litwą i Rusią, od ostatniéj Niedzieli przed Zielonemi Świątkami, do cztérnastego dnia po Ś. Małgorzacie (27 Lipca) włącznie, stały pokój i zawieszenie broni trwać miało, w co i Inflanty zajęto, a W. Mistrz wysłać miał natychmiast rozkazy stosowne. Przez ten czas wzajemne stosunki między Prussami i Polską z obu stron, handlowe i wszelkie inne sprawy bez przeszkody odbywać się miały, jak zdawna bywało. Króla poddanym pozwolono do Torunia i Gdańska, na morze i gdzie się im podoba handel prowadzić wedle żądania; a poddanym Mistrza w sprawach handlowych jechać do Krakowa, Węgier i na Ruś, lub w inne królewskie