Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/68

Ta strona została uwierzytelniona.
58
1391.

Polaków, najupodobańszy był im i Królowi: pobożny, łagodny, zrzucił z siebie skórę dzikiego poganina, a przywdział szaty chrześciańskie.
Trzymał on z rąk Jagiełły nadane Kiernów, Bruczyszki i Czeczersk, w r. 1385; potém Bydgoszcz i Inowrocław. Bezdowodnie obwiniano Witolda o podanie mu trucizny, wedle owego prawnego aforyzmu, który winnego szukać każe w tym, komu wina korzyścią być może. Alexander stawał wprawdzie na zawadzie Witoldowi, lecz żaden by najmniejszy dowód głuchego odgłosu tego nie potwierdza.
Ciało Wigunda pochowane zostało w kościele Zamkowym Wileńskim, obok Korygiełły, i późniéj do Krakowa przeniesione. Król czule do brata przywiązany, tracąc człowieka, na którego w Litwie rachował, codzień bardziéj o niezdolności Skirgiełły przekonany, widząc nieskończone roztérki w ojczyznie, która uspokojenie swe jednemu tylko silnemu ramieniowi Witolda winną być mogła; począł się nakłaniać do tajemnych z nim układów. Śmierć brata i zniszczenie Litwy, głównemi były powodami do zabycia nieprzyjaźni i srogich uraz wzajemnych. Wycieńczenie kraju w skutek długiéj i nic nie oszczędzającéj wojny było takie, że Jagiełło musiał ustawicznie nadsyłać żywność nawet nie tylko dla załóg po zamkach, ale nawet dla ludu. Żmudź zaopatrywać musiano w chléb, w jarzynę, aby z głodu nie poddała się Witoldowi, w rozpaczy i zniszczeniu sądząc opuszczoną.
W tak opłakanym stanie kraju, jedna zgoda i powierzenie losów Litwy silnéj ręce Witolda, ratować go mogło. On jeden zdolny był, i braci Jagiełły, i możnych, i Zakon, i hołdowników ruskich, utrzymać postrachem, grozą, sprawiedliwością surową w posłuszeństwie.
Lecz trudno było zbliżyć się do Witolda, strzeżonego