Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/72

Ta strona została uwierzytelniona.
62
1392.

Dobrzyńskiéj i X. Opolskiego zastawą nakazano Witoldowi pośpieszać.
Nagle, jeszcze jako przyjaciel i sprzymierzeniec, poszedł Witold pod Ritterswerder (Kowno) około Ś. Jana i ukazał się pod zamkiem. Wszedłszy wewnątrz ze swemi ludźmi, łatwo opanował twierdzę, składy broni i zapasów, pobrał w niewolę Rycerzy i Kupców niemieckich, puszczając swobodnie gości tu na Krzyżową wojnę przybyłych.
Nie mogąc na prędce osadzić zamku załogą, spalił i zniszczył go Witold. Ztąd puścił się szybko do Grodna i całą swą siłą je obwarował, zajmując to stanowisko dla podparcia się niém do zdobycia bliskich grodków Krzyżackich: Nowego-Grodna i Mettenburga. Gońce z wieścią o zdradzie niespodzianéj pośpieszyli do Zakonu, którego załogi zamkowe rozpaczliwie się broniły Witoldowi. Małe ich osady, pomięszanie z Litwinami, nie dozwoliły długo utrzymać się w warowniach; — poddali się Niemcy, a w niewolą wziąwszy ludzi, łup w orężu i sprzęcie wojennym zagarnąwszy, spalono twierdze do szczętu.
Tak Witold zerwał z Zakonem, który używając go jako narzędzia na zgubę Litwy, sam teraz, jako narzędzie niepotrzebne, przez Witolda porzucony został. Litewska dusza Witolda oburzać się musiała użyciem takich środków dla zdobycia władzy i zjednoczenia kraju, a uczynienia go potężnym; — nareszcie wolnym był i Panem swych działań w pewnym obrębie, Panem nad Litwą, którą dotąd lekkie tylko węzły łączyły z Polską. Wielkie dzieło zjednoczenia narodów zostało rozpoczęte, zaledwie i środki nie obmyślone nawet. Piérwszy tylko kamień węgielny — wiarę powoli się rozszérzającą, założono.
Tyle zdrad, tyle podejść ciężą na pamięci bohatéra, któremu Litwa winna ostatnie jasne dni swojego bytu; że