Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/96

Ta strona została uwierzytelniona.
86
1395.

niby na Tatar, gromadnie się kupiąc poglądał; — Witold nagle Hleba z Bojarami uwięzić rozkazał, przedmieścia podpalić, a swoim już gotowym na gród i zamek uderzyć. Nikt się nie opiérał, załoga była bez wodzów, bramy stały otworem. Łatwo więc zdobyto a raczéj opanowano zamek, pobrano starszyznę w niewolę (28 Września, we Wtorek), i Witold ogłosił się Panem Smoleńska. Hleb, który dotąd nie okazał się nieprzyjaznym Litwie, zabrany został tylko czasowie, a potém nadany miał sobie zamek Połony, na który złożył przysięgę wierności. Sam Witold usiłował ustalić się i zabezpieczyć od Tatarów w Smoleńsku, który rozdarty niezgodą braci, zagrożony od nieprzyjaciół, byłby inaczéj wpadł w ręce Tatar lub W. X. Moskiewskiego. Witold zamieszkał tu kilka miesięcy dla wewnętrznych urządzeń, poczém odjeżdżając, poruczył miasto dwóm Namiestnikóm, Litwinowi Jamontowi i Bazylemu Borejce.
Ze Smoleńska oddziały wysłane czyniły wycieczki na włości Olega Riazańskiego teścia Jerzego, a jawnego nieprzyjaciela Litwy. Szymon Langwenejewicz wojował w krajach między Okką i Donem łup znaczny zagarniając.
Wzięcie Smoleńska i przyłączenie go do Litwy, bynajmniéj pokoju i zgody z W. X. Moskwy nie zerwało; owszem potęga Witolda zjednała mu przyjaciół i sprzymierzeńców. Sam Jerzy wreszcie pojednał się z nim i otrzymał obszérne włości z miastem Rosławl’em.
Wspomnieliśmy wyżéj, iż Witold pod pozorem wyprawy przeciwko Tataróm, na których zwracał uwagę; poszedł był na Smoleńsk. Pora była w istocie wojować z Tatary, a przeznaczenie Litwy zdawało się wzywać ją do tego boju. Niezgody trawiły do reszty bezsilnych już najezdników, jak każde państwo rozrywają w chwili zgonu. We-