Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Litwa za Witolda.djvu/98

Ta strona została uwierzytelniona.
88
1396.

całkiem sobie, towarzysza przecierpianych nieszczęść i zmian losu.
Przemieszkując jeszcze w Smoleńsku, Witold przyjmował tu X. Bazylego Dymitrowicza Moskiewskiego, którego dawne stosunki i nowa pomyślność oręża, zbliżyły ku niemu. Razem z nim przybył i Metropolita Cyprjan, dopominający się zwierzchniéj władzy duchownéj nad całą Rusią Litewską. Chociaż wiémy z innych źródeł, że Witold pragnął Kościoł swój Wschodniego obrządku niezależnym od Metropolity Moskiewskiego uczynić; wszakże na prośby W. X. Bazylego i obu zrażać nie chcąc, przystał na uznanie zwierzchnictwa Metropolity nad Rusią Litewską, zapraszając go do Kijowa, dokąd wkrótce przybył Cyprjan i bawił tu ośmnaście miesięcy.
Wielcy XX. przepędzili razem w Smoleńsku święta Wielkanocne i przytomni byli wyświęceniu Biskupa Smoleńskiego Nazona; nareszcie obesławszy się podarunkami, które na drogich kamieniami sadzonych i złotem szytych sukniach, futrach, koniach, pasach i naczyniach ze złota i srébra zależały; — rozjechali się zgodni. Witold przyrzekł zapewne nie najeżdżać więcéj na dzielnicę Olega X. Riazańskiego.
Ale zaraz po rozjechaniu się ze Smoleńska, wtargnął Oleg w granice posiadłości litewskich i począł oblegać Lubusk pod Kaługą; od którego odstąpił zagrożony przez W. X. Bazylego, oznajmującego mu przez posłów, że za niego zaręczył W. X. Witoldowi.
Ten krok zuchwały spowodował szybką wyprawę Witolda na X. Riazańskie, zdawna mu otwarcie nieprzyjazne. Riazań wzięty dnia 1 Października. Oleg ujść musiał w lasy, a posiadłości jego zniszczone i złupione zostały. Zadają Kronikarze wielkie spustoszenia i srogie okrucieństwa Wi-