Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Lublana T. 2.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

Myślał Mirek, iż jeśli go siwy do czapki pierwszego doniesie, odda ją temu kogo najgodniejszym uzna. Zawczasu o tem dumając, Bohobora miał już w pamięci.