dniach marszałek Villars i d’Argenson, towarzyszący królowej w przechadzkach po ogrodzie Diany, po wspaniałych alejach nowych, któremi ona zachwycała się, pierwszy raz w życiu oglądając tę zieloną architekturę — zagajali sprawę, opowiadając jej o stanie Francji, o potrzebach kraju, i przedstawiali jej, jak wiele dobrego uczynić mogła, starając się króla pozyskać i wpływać na niego.
Villars, przyjaciel Leszczyńskiego, mąż wielkiej powagi i niepospolitej znajomości ludzi, pierwszy począł zwracać jej uwagę na rządy kraju.
Bourbon niecierpliwy, nieostrożny, lękając się, aby ktoś nie uprzedził go, naglił z opanowaniem królowej. Chociaż najmniejsza dotąd nuta dysharmonijna nie zakłóciła dni wesela, a Marja mogła się cieszyć tą jutrzenką, obiecującą dni jasne, Villars znajdował, że należało już królowej być czynniejszą, a nadewszystko począć się obeznawać z położeniem i odciągnąć króla od przebywania w kółku płochej młodzieży. Wszystkiego miała dokonać królowa, sama nie czując się zdolną do roli, jaką jej narzucano.
— Spodziewam się, — mówiła z uśmiechem łagodnym do poważnego towarzysza swego, Villarsa — iż ta dobroć, z jaką mnie tu przyjmujecie i kierujecie mojemi nieśmiałemi krokami, które stawiam po nieznanej drodze — nie wyczerpie się i towarzyszyć mi nie przestanie. Czuję się słabą, nieświadomą, potrzebującą rady, a do kogożbym po nią z większem zaufaniem, niż do was udać się mogła?
— N. pani — odparł Villars — może rachować na służby moje nietylko z obowiązku, ale dla czci, którą wyznaję dla niej... Nie ja jeden tem uczuciem jestem przejęty; wszyscy wogóle są z małżeństwa króla uszczęśliwieni i wszyscy też, poznając bliżej w. kr. mość, pragną i spodziewają się, że potrafisz niezwłocznie nad umysłem króla uzyskać przewagę, zdobyć wpływ na niego. Naród cały wiele się po w. kr. mości spodziewa. Zwiększy się jego miłość i uwielbienie, jeżeli zechcecie to wrażać w umysł króla, że szczodrość
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/134
Ta strona została uwierzytelniona.