Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

rezygnacja, nawyknienie do poddawania się wyrokom Opatrzności uśmierzyły te uczucia.
— Maruchno moja, — odezwał się głosem drżącym — Bogu ofiaruj cierpienie. Staraj się krzywd zapomnieć i przebaczyć, choć mogłabyś tem być dumną... Wszystko to musiało być potrzebnem. Pytasz mnie o radę? ja ci jedną tylko dać mogę: poddanie się wyrokom Opatrzności bez szemrania. Inneśmy ci królowanie marzyli, ale męczeńska korona więcej warta, niż królewska!
— Wyrzekłam się — przerwała Marja — polityki i spraw publicznych — nie mieszam się już do nich... Król dał mi poznać dotkliwie, iż chce, abym im była obcą. Mam rodzinę, przyjaciół, ubogich, nabożeństwo, szpitale, kółko moje. To świat, w którym się zamknę chętnie, i starczy mi on do życia.
Westchnęła...
— Ja też nic ci innego nie życzyłbym i nie radził — dodał ojciec. — Nie dla niewiast stworzone kierowanie łodzią. Król znajdzie doradców i pomocników.
— Ja chcę tylko mieć serce jego — dodała Marja.
Leszczyński z westchnieniem pocałował ją w czoło.
— Serca ci on nie odbierze, — dodał po chwili namysłu — ale na płoche wybryki młodości trzeba, byś była przygotowaną i wyrozumiałą. Królem jest, młodym, wszyscy czyhają na niego, tysiące pokus go otaczają, byłoby cudem, żeby się im mógł oprzeć! Nie bądź zbyt zazdrosna — wiem od tych, którzy go otaczają, ile tam sideł zastawiają na niego. Ulec im może. Tyś powinna wielu rzeczy nie widzieć, wielu nie słyszeć, w wielu nie wierzyć, — a wszystko mu przebaczyć.
W oczach królowej łzy się kręcić zaczynały; Leszczyński mówił dalej powoli:
— Przykładem Ludwika XIV będą się starali do rozwiązłości go doprowadzić. Po regencji zostały nie tylko wspomnienia, ale żywi ludzie jeszcze jej obyczajami przesiąkli. Richelieu ma cały regiment piękności,