chce zawojować nim młodego pana i zjednać go sobie. Bądź pobłażającą, bądź ślepą.
— Ludwik był mi dotąd wiernym, — odparła wedle zwyczaju swego królowa, która się tem chlubiła — wszyscy to poświadczają. Wiem, że Richelieu, wyśmiewając surową cnotę, stara się go pobudzić do swawoli szyderstwy, że nie lepsi są jego sprzymierzeńcy d’Epernon, Trémouille, Gloves, że wesołe kolacyjki z kobietami w małych apartamentach we zwyczaj wchodzą i bawią Ludwika — ale dotąd wszakże nie doprowadziło go to do żadnego ściślejszego z jedną z tych piękności stosunku.
Król Stanisław nie odpowiedział wprost, zadumał się i dokończył po przestanku:
— Nie wglądaj w to zbytnio, nie słuchaj plotek... będą ci prawili mnóstwo baśni... Są rzeczy, które uszy kalają.
Ojciec umyślnie zapewne zmienił zaraz tok rozmowy. Wiedział, jak żywo ją obchodziły losy dwóch biskupów: arcybiskupa paryskiego, de Beaumont, i biskupa Amiens, de la Motte; począł więc o nich się dopytywać. Ostatniego szczególniej czciła królowa za jego cnotę, gorliwość religijną i surowość, a prostotę obyczajów. Leszczyński też wielbił w nim łagodność charakteru, spokój ducha i cierpliwość. Chociaż królowa zapowiadała przed chwilą, że miała się od spraw publicznych usunąć, król począł dowodzić, że w rzeczach religji mogła być pośredniczką pomiędzy duchowieństwem a królem. Właśnie królowa prosiła go o przybycie do Compiègne, gdzie dwór miał bawić czas jakiś, biskup od tego się wymawiał.
— Wiesz, dlaczego przybyć nie chce? — zapytał król — drobnostka to, ale ona znamionuje człowieka. Biskup u dworu, wedle przepisanego ceremonjału, musiałby stawić się ubrany po cywilnemu (habit court), a sumienie jego wzdryga się na tę maskaradę. — „Nie mogę, między prawem kościelnem a regułą dworską wybierając, dać ostatniej pierwszeństwa, — mówił do mnie — muszę więc króla przeprosić, że mi
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.