nad królową, urągać się jej słabej i biednej. Prosi o posłuchanie dnia 6 czerwca.
Z anielską cierpliwością przyjmuje ją Marja, odpowiada łagodnie, tak że przytomna pani de Lauvagnais, zawstydzona, zmieszana tą dobrocią, rzuca się ku drzwiom i chce z sobą uprowadzić siostrę.
Zuchwalstwo to księżny znajduje naśladowców. Wszystkie jadące do obozu panie usilnie domagają się posłuchania, chwalą się tem, że wyjeżdżają, dając jej uczuć, że ona jedna pozostać musi. Zkolei księżna Modeny, hrabina d’Egmont stawią się u królowej, — i one do Lille jadą.
Nakoniec i nieszczęśliwej pani przebrało się wytrwania, cierpliwości i pokory. Ostatniej z owych pań królowa odpowiedziała dumnie:
— Jedźcie wszystkie, jeśli chcecie, w tę głupią podróż waszą; to mi wszystko jedno...
Châteauroux wyrusza, ale wie, że na nią lud z kamieniami i błotem na ulicach czeka: musi się przedzierać nocą, zabierając z sobą panią de Lauvagnais i panie de Bellefond.
Wszystkie zabiegi Richelieu’go i jego pomocników nie zdolne są stłumić oburzenia powszechnego. Uwielbienie króla obraca się w szyderstwo...
Châteauroux, tak triumfująca na pokojach Marji, w ulicy uciekać musi przed wzburzonym motłochem, który ściga wzgardzoną i znienawidzoną metresę. Król tymczasem odnosi zwycięstwa ramieniem swoich wodzów. Ypres wzięty, a księżna jest tem dumną, oczekuje na Ludwika w Dunkierce, zalecając mu, aby zwiedzał miasta flamandzkie i upajał się wonią triumfu.
Król miał już jechać połączyć się z metresą, gdy przeciwko zdaniu rady opanowała go trwoga o Alzację: zażądał na odsiecz jej śpieszyć. Nalegania ze strony Châteauroux, aby jej pozwolono towarzyszyć królowi, nie ustawały. Stało się, jak żądała: na wszystkich stacjach pan oboźny, a raczej stanowniczowie czuwać musieli, aby kwatery króla i księżny były połączone.
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/224
Ta strona została uwierzytelniona.