Dnia 3-go sierpnia, po licznych toastach za zdrowie nowego sprzymierzeńca, króla pruskiego, Ludwik XV nagle zachorował. Była to tak zwana gorączka zgniła, niebezpieczna i groźna, którą życie nieporządne przygotowało... Od dnia następnego do 12 sierpnia puszczano mu krew ciągle, oczyszczano żołądek, ale żadne nie pomagały leki, tak że zamiast polepszenia lekarze nie taili, iż królowi zagrażało niebezpieczeństwo. Doktór miejscowy, Cassera, otwarcie oświadczył, iż za życie Ludwika nie ręczy.
Wyrok ten wywołał nagłą zmianę. Drzwi pokojów królewskich dla wszystkich zamknięto, nikt do nich dopuszczony nie był; księżna i Richelieu opanowali chorego. Odprawiano przybywających, mieniając się u łoża chorego na straży z panią de Lauvagnais i Meuse. Służba potraciła głowy, nie wiedząc, co począć. Księżna i jej pomocnik mieli nadzieję ocalenia chorego, rachując na jego młodość, na doskonałego doktora Chirasa, a chcąc mieć całą zasługę pieczołowitości około przerażonego pana.
Wkońcu jednak despotyczne to zawładnięcie Ludwikiem oburzyło wszystkich. Książęta krwi usunięci od króla, najdostojniejsi urzędnicy, pozbawieni możności pełnienia swoich obowiązków, tłumnie zaczęli gromadzić się w przedpokojach. Bouillon, Larochefoucault, Villeroy, biskup z Soissons, jezuita Perulleau, spowiednik królewski, połączyli się z książętami krwi przeciwko uzuchwalonej metresie. Tymczasem powiększyła się gorączka, nastąpiło majaczenie i bezprzytomność, — groźba śmierci dodała im odwagi.
Nieprzyjaciele księżny Châteauroux pod wodzą p. Fitz-Jamesa i biskupa Metzu poczęli się starać, aby do niego przypuszczono spowiednika. Księżna jednak nie ustąpiła z placu, strzegąc drzwi, nie dopuszczając ani książąt, ani duchownych, z wyjątkiem czasu odprawowania mszy świętej, po której służba natychmiast nagliła, aby wychodzono.
Dwa obozy do zaciętej walki stanęły u łoża króla. Richelieu, zachwiany nieco, wniósł o układy, co prze-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/225
Ta strona została uwierzytelniona.