Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/23

Ta strona została uwierzytelniona.

rola XII nawykł do skromnego życia. Nie przeszkadzało mu to w obejściu się, rozmowie, tonie okazywać pańskie i europejskie wychowanie, które go z najwyszukańszem towarzystwem narówni stawiło.
Wiedziano dobrze, iż filozofja, nauki, polityka, kwestje społeczne, wszystko, co wówczas umysły we Francji poruszało tak żywo — królowi obcem nie było; że czytał, pisał wiele, korespondował i przez najznakomitszych ludzi epoki wysoko był cenionym. Niedola jego, losy, jakich doznał, blask królewskiej godności, sława filozofa — pociągały ku niemu, a osobiste przymioty jednały serca.
Miano sobie za zaszczyt być mu przedstawionym i na tym ubogim dworze przyjętym.
W kardynale de Rohan, po bliższem poznaniu się, Leszczyński znalazł gorącego orędownika, starającego się przez swe stosunki w Paryżu los jego łagodzić.
Biedna ta pustka w Wissenburgu, o której wszyscy byli zapomnieli, teraz ożyła i oczy na siebie ściągała.
Nazajutrz po przybyciu Włodka dzień rozpoczął się swym porządkiem mszą w kapliczce starej i ciemnej komandorji, już staraniem królowej i królewny zaopatrzonej we wszystko, co do służby Bożej było potrzebnem. Cały dwór obowiązany był codzień na jednej z dwu mszy odprawianych się znajdować. Młodzież pokolei służyła do nich, a po nabożeństwie śpiewano polskie pieśni pobożne, w których wdzięczny głos królewny słyszeć się dawał.
Włodek, który nazajutrz czuł się tu już jak w domu, pozawiązywał znajomości i przyswoił się wprędce. Nie pytał nawet, czy mógł pozostać — uważał to za rzecz rozstrzygniętą, a szukał tylko jaką objąć służbę. Ale tymczasem nie wiązano go niczem, przyjmowano jak gościa.
Przy królewnie Marji od jej dzieciństwa zostająca stara piastunka i ochmistrzyni Moszyńska była jakby członkiem rodziny, tak ją cenili i kochali wszyscy. Królewna, choć już wyszła z pod jej nadzoru, została dla niej jakby posłusznem dziecięciem, dzieląc się myślami