ny podorastały i czynny udział brać zaczęły w życiu rodziny. Każda z nich wyrobiła sobie nietylko odrębny charakter, ale inną fizjognomję, a niezawisłość tych córek Ludwika XV, któremi się on bawił niekiedy jak lalkami, mogła zdumieć i przerazić. Z jednej strony przejęte były pobożnością matki, z drugiej nabrały usposobień ojca i nauczyły się nawet jego języka, branego od przekupek.
Najstarszą później obwiniano o miłostki; najmłodsza w klasztorze skończyła świątobliwe życie; wszystkie razem w małych apartamentach ojca czasem, gdy innych zabrakło rozrywek, swawoliły z nim, rzucając sobie imionami wziętemi z ulicy... i używały swobody do zbytku.
Dwie najstarsze, Infantka i Henrjeta, były bliźniętami. Serdecznie do siebie przywiązane, wychowywały się razem, i zdawało się, że z konieczności podobnemi do siebie być były powinny. Tymczasem niema mniej sobie pokrewnych umysłów i temperamentów nad te dwie dusze bliźnięce. Infantka podnosi się niemal do politycznej roli i dąży do odegrania jej; Henrjeta miłością wielką, potajemną, nieszczęśliwą, ofiarną, czystą kończy żywot tchnący poezją i zaparciem siebie. W Infantce więcej czuć ojca; w Henrjecie pokorną a biedną matkę. Losy dwojga bliźniąt tak różne, jak charaktery!
W chwili, gdy król pozostał nagle osieroconym po Châteauroux, a troskliwe kółko jego przyjaciół gwałtem szukało nowej metresy, któraby ją zastąpić mogła, — losy najstarszej z córek już były rozstrzygnięte. Wydawano ją zamąż do Hiszpanji, a początki małżeństwa Infantki dosyć się burzliwie zwiastowały. Siostra jej, Henrjeta, czule przywiązana do brata delfina, pozostała przy matce i przy nim, z powracającemi z klasztoru siostrami młodszemi.
Delfin, na którym wielkie przyszłości spoczywały nadzieje, nauczony od dzieciństwa czcić matkę, podzielający jej usposobienia, uczucia, przekonania, — w istocie już się od najmłodszych lat zapowiadał jako
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/235
Ta strona została uwierzytelniona.