ciągle była zmuszoną powtarzać, że jest dobrą córką Francji. Listy i poezje ojca, piosenki polskie, o których wspominają, że obok innych znaleźć było można w pokoju królowej, parę książek może, modlitwy i spowiedź pozostały jedynemi węzłami, które ją z Polską ukochaną łączyły. Temu przywiązaniu wierna, taić się z niem musiała; własne dzieci byłyby jej nie zrozumiały, bo im spadku tej miłości pozostawić po sobie nie mogła. Nie byłoż to jedną z najboleśniejszych ofiar, jakie w cichości, z rezygnacją spełniała?
Spowiednik Polak, który nie był na etacie domu królowej, nie brał żadnej pensji, nie miał nic, żył z tego, co ona dla niego wyżebrać mogła. Ślad tej troski o spowiednika znajdujemy w listach.
W chwili, gdy metresy królewskie marnowały miljony na fantazje swoje, biedna królowa musiała się ograniczać pensją stu tysięcy franków, z których wszystkich opłacać i dobroczynności swojej zadosyćuczynić musiała. Robiła też długi, a sama dla siebie nic nie kupowała, nic nie potrzebowała nigdy. Nie miała, można powiedzieć, fantazyj żadnych, którymby dogadzać potrzebowała. Jedyną zabawką, oprócz muzyki, było malowanie, które czasem żywo ją zaprzątało. Tak raz postanowiła, z pomocą swojego nadwornego malarza, przekopjować obraz Oudrego, który później staraniem przyjaciela i intendenta swojego wytwornie i kosztownie oprawny ofiarowała królowi. Pozostał on do dziś dnia w galerji Luwru, ale d’Argenson w pamiętnikach swoich odbiera nam wiarę, ażeby królowa sama wykonać go miała, mówiąc o czynnym współudziale pomocnika. Tak potem znowu bawiło ją malowanie Chińczyków w pokoju, który był chińszczyznami przyozdobiony. Chińczykami tymi zajmowała się bardzo gorąco, mówiła o nich w listach, pracowała nad nimi rozmarzona.
Lecz wszystkie te świeckie rozrywki nikły obok najulubieńszych męczennicy długich rozmyślań w owej kapliczce, którą sobie skromnie urządziła. Ozdobą jej dziwaczną nieco była owa mignonne, trupia
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/239
Ta strona została uwierzytelniona.