potrzeba logiki: nie rozpoczynaliśmy wojny, gdy Nesle męża ci odebrały; występowałaś z godnością, nie patrząc na plugawe intrygi; nie czas teraz przeciwko pannie Poisson brać się do oręża. Musimy być ślepi i głusi. Arystokracja francuska obraża się, że po księżnie de Châteauroux przychodzi córka pośledniego oficjalisty; dla nas to wszystko jedno.
Marja wzruszyła ramionami.
— Luynes mnie zapewnia, — mówiła — że pokorniejszej nad nią sługi mieć nie mogłam. Ujęłam ją przez okazanie litości. Zresztą, niech się dzieje wola Boża. Jestem zawsze jak byłam, królową i matką delfina.
Stary raz jeszcze uściskał córkę.
— Na przyszłość plan mój obmyślany — dodała. — Usunę się całkiem od świata do moich małych pokoików, w których małe też kółko przyjaciół moich się pomieści. Ty wiesz, z kogo się to kółko składa: z rodziny tych poczciwych Luynes, nie wyjmując kardynała, który tak jest do delfina przywiązany, z obojga oddanych mi Chevreuse, z mojego kochanego, najlepszego prezydenta Hénault’a, Moncrifa, którego znasz i cenisz talent jego... a potem z niewielu innych... nieznanych ci... oddanych mnie, dworaków niedoli. Moje zakonnice karmelitki, moi księża w wyszarzanych sutannach, moich sług kilka... czyż nie dosyć? Rozrywek nie potrzebuję żadnych, muzyka nawet już mi się wydaje za płochą, malarstwo za jaskrawem. Skołatana, potrzebuję ciszy i pokoju.
— Gdyby one gdziekolwiek na świecie się znaleźć mogły, Maruchno moja! — westchnął król.
I natychmiast, chcąc zwrócić rozmowę, mówić począł o delfinie, o żonie jego, o Adelajdzie i spodziewanej w odwiedziny infantce.
Serce pociągało go szczególniej ku mężnemu wnukowi, który rozpoczynał walkę otwartą z niewiarą, z encyklopedystami i Voltaire’m. Królowa także o synu się odzywała z zachwytem; ale bolało ją, że lepszej
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/286
Ta strona została uwierzytelniona.