faworycie, o uzuchwalanie jej nie była zmuszoną tłumaczyć się przed delfinem i córkami.
Pompadour nie zaniedbywała czynić głośnem swojego uwielbienia dla królowej, a chlubić się najmniejszą oznaką dobrego jej dla siebie usposobienia. Wszystko to mistrzowsko było prowadzone, ale nie w jednym stosunku swoim do królowej, owa prostaczka nieokrzesana, którą miano uczyć obyczaju i ogłady, okazała się godną walczenia z najwytrawniejszymi intrygantami.
Począwszy od spraw prywatnych, nieznacznie wślizgała się w kierowanie publicznemi, dopomagając, wyręczając w nich króla, oszczędzając mu często przejść nieprzyjemnych, a w istocie wyrywając z rąk wodze.
Wszystkie środki owładnięcia ludźmi dobre jej były, począwszy od pochlebstwa aż do zalotności i obietnic na przyszłość, które ambicję obudzały. Tak samo do pozbycia się nieprzyjaciół, nigdy zbytniej nie używając srogości, nie posługując się zemstą, umiała niepostrzeżenie zastawiać sidła i ku nim ich napędzać. Wszystko to działo się częstokroć tak, iż ani król, ani nikt nie dostrzegał jej zabiegów, nie domyślał się celu obrotów, aż gdy rzecz została dokonaną.
Jawna niechęć i nieprzyjaźń wypowiedziana jej przez Richelieu’go, który wojnę przeciwko niej prowadził, musiała się dać złamać i uległa tak powolnemu, umiejętnie stopniowanemu pozyskiwaniu go, że sam on nie postrzegł, jak został rozbrojony.
Zamiast, jak inne jej poprzedniczki, zamykać króla w ciasnem kółku małych rozrywek, Pompadour podbudzała go do polityki czynnej, do szukania rozgłosu, do przypodobywania się zazdrosnym o sławę Francji.
Na zwalczenie nudów królewskich, które się zdawały nieprzezwyciężonemi, coraz nowe umiała wynajdywać środki, nie dając mu spoczynku na chwilę.
Ponieważ król i królowa głęboko byli przejęci religijnemi uczuciami, a u dworu wszystkie praktyki religijne ściśle były obserwowane, muzyka kościelna
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/296
Ta strona została uwierzytelniona.