z zapytaniem, kiedy nareszcie dowie się imienia tego, który owe piosnki pisał?
— Gdy się o nim dowiem, doniosę o tem królowi — odparł zimno Maurepas.
— Wpan nie szanujesz wcale tych, których król kocha — rzekła na to faworyta.
Maurepas, mierząc ją wzrokiem zuchwałym, rzekł dobitnie:
— Zawszem je szanował — jakiegokolwiek były rodzaju.
Na tem skończyła się rozmowa, którą Pompadour nadaremnie przedłużyć się starała.
Tegoż dnia, gdy się już wieść rozeszła, iż Pompadour sama jeździła do swojego wroga, przebłagać go usiłując, winszującej mu tych odwiedzin marszałkowej de Villars odpowiedział Maurepas:
— Tak jest, dziś rano była u mnie margrabina. Zła to dla niej przepowiednia.... Przypominam sobie teraz, że pani de Mailly na dwa dni przedtem, gdy wygnaną być miała, odwiedziła mnie także. Ja dla nich wszystkich jestem nieszczęścia zwiastunem.
Do najwyższego stopnia rozjątrzona przeciwko zuchwałemu przeciwnikowi, Pompadour natychmiast porwała z sobą króla w podróż do zameczku de la Celle, samotnej ustroni, gdzie od wszelkiego wpływu obcego był zabezpieczony. Minister tymczasem triumfujący jechał na wesele.
Tu Pompadour nie dała na chwilę spocząć królowi, nieustannie się skarżąc. Maurepas z ust jej nie schodził.
— Trzeba być tak ślepym, jak ty, — mówiła mu — aby grożącego nie widzieć niebezpieczeństwa. — Maurepas jest wszystkich spisków głową, sercem, kierownikiem! Jeżeli delfin ośmiela się być nieposłusznym, gdy królewny się buntują, jeżeli lud bezkarnie śpiewa przeciwko panu swojemu paszkwile, jeżeli plotki niedorzeczne się szerzą, nikt temu nie winien tylko on... On to czyni jawnie, chwali się tem! Wszyscy wiedzą,
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/299
Ta strona została uwierzytelniona.