że, inaczej nie mogąc, pozbyć się Châteauroux trucizną... Wiem na pewno, że i mnie ten sam los czeka.
Przyznała się potem, że co noc cyrulik z lekarstwami i antydotami przeciw truciznom sypiał w bliskości, tak była pewna, że jej Maurepas przy którejś wieczerzy zada truciznę.
Król z tego śmiał się w początku, ale Pompadour płakała. Nazajutrz znowu dowodziła, jak okropnie złym przykładem był bunt Maurepas’a przeciwko tym, których król kochał. Po całych rankach, on, obcując z delfinem, wpajał w niego to przekonanie, że powinien był walczyć przeciw ojcu jawnie, dopókiby na swojem nie postawił i metresy nie wypędził. Zmęczony wkońcu Ludwik XV, mięknąć zaczynał, przyznając, że Maurepas jest zbyt zuchwały, ale też niezmiernie potrzebny.
Pompadour dowiodła mu, że zawsze więcej szkodził, niż pomagał, wszystko się nie wiodło, zawsze przez niego.
I nazajutrz z de la Celle szedł już rozkaz do Maurepas’a, polecający mu natychmiast oddalić się do Bourges i pod utratą łaski pańskiej pozostawać tam aż do dalszego rozporządzenia.
Odbierając list, stary uśmiechnął się szydersko.
— D’Argenson — zamruczał — nie będzie dowcipkował jak ja, ale odziedziczy po mnie potrzebę pozbycia się tej intrygantki.
Pozbycie się Maurepas’a było triumfem wielkiego rozgłosu, zwycięstwem ogromnego znaczenia.
Królowa, której wiadomość o tem przyniosła księżna de Luynes, zawołała żywo:
— Widzisz, księżno moja, chciano ode mnie, abym ja bezsilna porywała się do walki z nią, gdy ona jednem dmuchnięciem takich olbrzymów obala!
— Tak, kochana matko, — przerwał nadchodzący w tej chwili delfin, który żałował Maurepas’a, — ale od ciebie nie wymagał nikt, abyś ty ją zwyciężyła, tylko, abyś stanęła do walki. Ty zaś dałaś się ująć jej
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/300
Ta strona została uwierzytelniona.