zachwycone. Pierwsza księżna de Luynes dała ją poznać królowej, a gdy się jej od pierwszego widzenia podobała, wyrobiła miejsce przy dworze. Adelajda, również ją pokochawszy, uprosiła u ojca stosowne wyposażenie, bez którego wdowa niezamożna obowiązków przy dworze podjąćby się nie mogła.
Wkrótce ulubienica wszystkich pani de Beaumont tylko względem delfina znalazła się w fałszywem położeniu.
Najzimniejszego i najobojętniejszego z ludzi na wdzięki niewieście siostry na przekorę prześladować zaczęły piękną panią de Beaumont. Delfinowa, zazdrosna bardzo, żart ten wzięła do serca, posądzając go w istocie. Chcąc żonę oduczyć od śmiesznej zazdrości, delfin przez czas jakiś udawał, że się do hrabiny zaleca, co wielce młodą damę dworu przeraziło... Słowem, wywiązał się z tego tak zwany „pasztet“, który niemiłe po sobie zostawił wspomnienie... Przy delfinie nie zbywało na tych, którzy go płochym uczynić i zepsuć byli radzi.
Ci ichmoście na gotowej osnowie tkali intrygę bardzo zręczną, której każda inna kobieta i każdy inny młody książę możeby się oprzeć nie umieli. Delfinowi zaręczano, że Beaumont do szaleństwa w nim się kocha, hrabinie zaś mówiono, że delfin namiętnie jest w niej rozmiłowany.
Szczęściem delfin sercem i myślami był gdzie indziej, a pani de Beaumont miała się na baczności i wyobraźni nie dawała panować nad sobą.
Powodziło się jej na dworze, bo miała wszystko, co ją tu miłą i pożądaną czynić mogło — wesołość, dowcip, dobroć serca, uprzejmość i niewinną tę chęć podobania się wszystkim, o którą pani de Deffant i Temirę obwiniała.
Oprócz tego hrabina miała talenta rozliczne: doskonała lektorka i deklamatorka, śpiewaczka z głosem sympatycznym, grała wybornie na klawikordzie, celowała w delikatnych robótkach żeńskich, umiała opowiadać zręcznie, a w rozmowie zastosować się tak
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/351
Ta strona została uwierzytelniona.