Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdybyś tam miał jaki sposób, to przypomnij, że mi wypłata przyrzeczona od pół roku zalega...
Włodek wyruszył nazajutrz; nie było go blisko miesiąc i znać o sobie nie dawał, ale tymczasem pieniądze dla króla nadeszły z Paryża, a Leszczyński z sumy, jaką otrzymał, mógł się łatwo dorozumieć, komu był winien staranie o to, przed jednym bowiem Włodkiem tylko się wygadał. Włodek wkrótce potem powrócił, nie chwaląc się niczem, wyświeżony, wyelegantowany paryżanin. Ubrany był wedle ostatniej mody, na czem się w Wissenburgu nie poznano. Przed Moszyńską się tylko przyznał, że potrafił zabrać dobrą znajomość z ulubionym sługą biskupa Fleury, Barjac’em, który mu wyprawę subsydjów dla króla przyśpieszył. Było to pierwsze wystąpienie Włodka w Paryżu, gdzie umiał zawiązać stosunki, nie przyznał się tylko do tego, że po babce i ojcu odziedziczone klejnociki padły ofiarą...
— Ten chłopak — mówił król później — ma osobliwe szczęście do ludzi, chociaż mu i na zręczności nie zbywa.
Badany o to, co w Paryżu porabiał, odpowiadał skromnie, że o takich fraszkach mówić nie warto.
Wszystkiemi temi przysługami a skromną powierzchownością Włodek sobie coraz więcej serc jednał i wkrótce o pozbyciu się go ani mowy już nie było.




Liczba osób, które przybywały do Wissenburga dla okazania królowi Stanisławowi należnej czci i poszanowania, w początkach nie tak wielka, z każdym dniem potem wzrastała. Kardynał de Rohan dał przykład z siebie duchowieństwu; marszałek de Villars wojskowym i magistraturze; hrabia d’Argenson, kawaler Vanichon pociągnęli za sobą możnych panów i szlachtę.
Czasem zabawiano się muzyką, którą stary król lubił bardzo, niekiedy malarstwem, literaturą, bieżącemi sprawami wieku, czytaniem ukazujących się nowości, a potrosze polityką europejską, chociaż król