Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/49

Ta strona została uwierzytelniona.

nich uwolnić, zmuszony być dobrze ze wszystkimi, nawet z tymi, którymi pogardzał.
Towarzystwo, w którem się obracał, składało się z różnorodnych żywiołów; wszystkie wybitne prądy żywotne wieku w nich się wyrażały. Jak zawsze w przededniu wielkich walk i kataklizmów ściągały się i szeregowały elementa, które do boju występować miały.
Począwszy od jansenistów i jezuitów, przeciwko którym objawiały się już nieprzyjazne knowania, od ekonomistów, których upadek Lawa nie zniechęcił ani rozproszył, od encyklopedystów, poczynających się ściągać w jedną potężną falangę, od zagorzałych pietystów i zakonne życie najostrzejsze wiodących ludzi głębokiej wiary do ateuszów, jawnie wyznających bezbożność swoją — wszystko się ścierało, domagając się swobody lub panowania, w imię wolności sumienia, do której wszyscy chcieli mieć prawo.
Regencja, która rozkiełznała obyczaje, zarazem i dla przekonań najskrajniejszych musiała być pobłażającą. Obok więc najsurowszych, wyłaniały się na świat najcyniczniejsze. Z dawnych obyczajów pozostawały jedynie formy, z których się naśmiewano, szanując je tylko z musu. Małżeństwa były jedynie związkami interesów, imion, majątków, nie pociągając za sobą żadnych obowiązków i władza rodzicielska siłę swą w prawie czerpać musiała; rodziny rozpadały się w walce z zimną rachubą.
Na samym dworze, naprzeciwko ks. Bourbon, który jawnie dawał się rządzić pani de Prie, pozbywając się jej męża, stał książę de Chartres, modlący się codzień na klęczkach, i cały zastęp bogobojnych jego zwolenników. Wśród dworu rozpusta ogładzona, dowcipna, lekceważąca wszystko, ocierała się o najsurowszą religijność i fanatyzm. Tu zwycięstwo zapowiadało się już ludziom domagającym się swobód, a walczącym bronią dowcipu, najdzielniejszą we Francji. W imieniu światła szerzyli oni niewiarę, godzili na wywrót wszystkiego, co im zawadzało, wypowiadali za-