dwór Ludwika tak świetnym czyniły, nie zaginą pewnie.
Leszczyński poważnie o pani de Maintenon wspomniawszy, mówić mu dalej nie dał. Jako portrecista, kawaler de Méré miał prawo mówić o nadzwyczajnej piękności młodego Ludwika XV, jego pańskiej powierzchowności, o majestacie, z jakim umiał występować, pomimo wieku młodocianego.
— Nic mu zarzucić nie można, — dodał, kończąc — ma nawet nad lata swe wiele powściągliwości i nadzwyczajną umiejętność milczenia, panowanie nad sobą zdumiewające. Życzyć mu teraz tylko należy, aby Bóg mu dał z godną jego tronu połączyć się małżonką.
— Sądzę, — odparł Leszczyński, który pogłoskom nie chciał dawać wiary — iż rzecz to jest spełniona, bo o infantce wszyscy powiadają jako o pączku, który obiecuje wydać kwiat wspaniały.
— Ale dziś to właśnie więcej niż wątpliwe, czy infantkę poślubi — począł śmiało Francuz. — Na to małżeństwo lat dziesięćby nam oczekiwać potrzeba, a Francja byłaby wystawioną na niebezpieczeństwo osierocenia. Powszechnie wiadomo, iż w radzie króla myślą o zaradzeniu temu.
— Doszły mnie te pogłoski, — przerwał król — ale im trudno dać wiary. Względem infantki są zobowiązania, od których już się oswobodzić niepodobna.
— Ale książę de Bourbon nie jest niemi związany — począł paryżanin. — W Paryżu rzecz to powszechnie znana, że układy z Hiszpanją albo już zerwane, lub będą wkrótce unieważnione.
Król, mówić nie chcąc w tak drażliwym przedmiocie, wtrącił wkońcu:
— Z trudnościąby nawet znaleźli kim ją zastąpić.
Nie zdradzając się całkiem, Lozilières, który regestr miał w kieszeni i w głowie, począł wyliczać z wielką łatwością kandydatki do tronu, czego król z wielkiem zdumieniem słuchał. Nie wymienił jednak siedzącej naprzeciwko siebie królewny, na którą ciągle patrzył.
— Jak na malarza — odezwał się król, — dziwnie
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/62
Ta strona została uwierzytelniona.