Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/86

Ta strona została uwierzytelniona.

jedynego mojego dziecięcia wie, że wszystko gotów jestem poświęcić. Mów więc, proszę, otwarcie.
— Zacznę więc od najnieprzyjemniejszej części mojej misji — zagaił Vauchon, któremu król przy sobie miejsce wskazał. — Ks. Bourbon oświadcza, w imieniu n. pana, że połączenie jego z córką w. król. mości nie powinno żadnych obudzać nadziei odzyskania tronu polskiego. Zapowiadają zgóry, abyście się nie łudzili, bo Francja nie może i nie uczyni dla was nic w tej sprawie. Powinniście się więc wyrzec wszelkich pod tym względem nadziei.
Król Stanisław, słuchając, poruszył naprzód lekko ramionami, usta mu się uśmiechać zaczęły łagodnie, zawahał głową, złożył ręce, a na jasnem czole tak niezamąconą niczem widać było pogodę i spokój, że Vauchon nie wiedział co myśleć i powątpiewał, czy go zrozumiano.
— Kochany pułkowniku, — odezwał się król wkońcu — abyście raz na zawsze pewni byli tego, że ja dla siebie żadnych rachub nie mam, wydając za króla moją Maruchnę, dam wam na piśmie zaręczenie, iż Augustowi jego panowania w Polsce zakłócać nie myślę, ani Francji wciągać w wojnę, dla niej ciężką i szkodliwą. Pozwolicie mi tylko dodać, iż gdyby kiedy Francja mnie w jakikolwiek sposób użyć potrzebowała, służyć jej i królowi jestem gotów osobą, krwią i wszystkiem, co mam... Czy wam to starczy?
— Byłem pewnym, — odparł, skłaniając się, Vauchon — że w. król. mość nie inną dasz mi odpowiedź. Rzecz więc skończona.
— Ja zaś, mój pułkowniku, — dodał Leszczyński — nie spodziewałem się, aby raz jeszcze żądano ode mnie tego zapewnienia, którego charakter mój i całe życie przeszłe są poręką. Nie dobijałem się korony, anim się starał o wywyższenie to dla córki. Za królestwo moje krótkotrwałe odpokutowałem ciężko, daj Boże, aby Maruchna była szczęśliwszą, zyskując koronę.
— Wątpicież o tem? — zapytał Vauchon.