mieszkalne dla państwa młodych — stały wyświeżone, czekając na ich przybycie. Naturalnie pokoje Jadzi były najbardziej wypieszczone i najwygodniejsze. Obok przeznaczone dla p. Celestyna wydawały się nieco szczupłe i ciemne, ale czyż mógł wymagać i potrzebować więcej?
Pan Podroba znajdował, że dla takiego Kormanowskiego i tego było za wiele; księżna zaś tłómaczyła się, iż małżeństwo, które się tak kocha, prawie zawsze razem być musi — więc po cóż osobne dla pana pokoje?
Jeszcze raz z rządcą księżna obeszła dom cały, niektóre sprzęty rozkazując przestawiać, inne przynosić, co rządca znajdował zawsze nadzwyczaj genialnem...
Uwielbienie jego dla księżny nie miało granic, ale też mu je ona spłacała równie nieograniczoną ufnością i mnogiemi dowodami, że zasługi jego oceniać umiała. Tyle lat strawił, życie całe prawie poświęciwszy książęcemu domowi!
Prawda, że dwie córki wyposażył sowicie stary i wydał za zamożnych panków, że syn miał wioskę i że — fama chodziła o bardzo znacznych kapitałach, z któremi się Podroba nie wydawał. Owszem opowiadał się zawsze ubogim — a wioskę syna tłómaczył jego ożenieniem. Człeczyna był skromny, jeździł bryczką na ressorach, a w domu nie widać było wielkiego dostatku. Jejmość prosta kobiecina, gospodyni zawołana, chodziła w sukniach perkalowych, w fartuchu, i niktby jej nie wziął za żonę rządcy, gdyby nie to, że głos jej trwogą napełniał żeńskich i męzkich officyalistów. Zwano ją Herodem babą a sam Podroba lę-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/185
Ta strona została uwierzytelniona.