Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/375

Ta strona została uwierzytelniona.

We dworku na Pradze dwa lata najmniejsze zrządziły zmiany. Żyła jeszcze pani Monika, i świeża zawsze a energiczna krzątała się koło niej panna Leokadya, piękniejsza może niż kiedykolwiek była; ale Celestyn musiał się wynieść z oddalonego zbyt domu na Pradze, a przesiedlić do miasta, znalazłszy dzięki czynnej pomocy Rymunda zajęcie. Litwin wcale nie ostygł w gorącej swej przyjaźni dla Celestyna i chęci pomszczenia się na rodzinie. Biegał i krzątał się tak dobrze, iż wyrobił swojemu protegowanema posadę przy archiwach, których uporządkowanie wymagało więcej historycznych wiadomości, niż rutyny biurowej. Celestyn, chociaż nie był może przygotowany do tej pracy, wprędce się z zadaniem obeznał, pokochał je, stał się potrzebnym, na ostatek w ciągu dwóch lat z podrzędnego stanowiska, jakie z razu otrzymał, doszedł do naczelnej posady, dającej mu i pewne znaczenie, i środki do życia niezależnego...
Sarkano wprawdzie na tak gwałtowną promocyę, lecz Celestyn usprawiedliwił ją talentem, gorliwością i charakterem. Posada ta, zbliżając go do ludzi wyżej w społeczeństwie stojących, dała go poznać, ocenić, a że i owo małżeństwo z księżniczką pewnym blaskiem zawsze otaczało, budziło ciekawość, Celestyn znalazł się wprowadzony do salonów, w koła, w których nawet familię swej żony spotykał, cale inne teraz i niezależne względem niej zajmując stanowisko.