Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/386

Ta strona została uwierzytelniona.

quo titulo? kto tu może wystąpić? Sama tylko księżna matka i córka mogłyby w sprawie tej być powodem, ale toby pachło razem separacyą.
— Wiesz co mecenasie? o mnie ani być mowy nie może, bo ja jestem zupełnie po za szrankami, i nie chcę, aby mój współudział był komukolwiek wiadomy, ale na koszta dostarczę... Pan zaś powiesz, że sam je zastąpisz... Idzie tylko o to, abyś się widział propio motu z księżną, powiedział jej, że słyszałeś o jej położeniu, i zaofiarował jej pomoc swoją.
— Nie — to nie uchodzi — ja się nikomu narzucać nie mogę — odparł mecenas, tembardziej, że będę o zemstę poszlakowany. Udadzą się do mnie same? a! w takim razie doktór i prawnik nie mogą odmówić pomocy...
Taką ostateczną otrzymawszy odpowiedź, Celestyn nie mogąc się uspokoić, powrócił nazajutrz do Landlera. Zaklął go na wszystkie świętości, w jakie doktór wierzyć może, aby księżnę nakłonił do wezwania mecenasa.
Landler wahał się, nie chciało mu się mieszać do sprawy zawikłanej, ale przynaglony, zmęczony przez Celestyna, choć nie z wielką ochotą — obiecał coś szepnąć.
Na słowo jego, gdy raz je dał, można się było spuścić. Celestyn zresztą zapowiedział, że mu nie da spokoju i dokuczać będzie.
Jak do tego doktór przystąpił i wywiązał się z przyrzeczenia, niewiadomo było Celestynowi; dosyć że mecenas w parę dni odebrał kartkę od starej księżny, zapraszającą go do porady w interesach.