Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/474

Ta strona została uwierzytelniona.

Wypadki, któreśmy dotąd opisywali, są tylko rzeczywiście kanwą, na której ciekawsze od nich rysuje się owo przeobrażenie charakterów ludzkich pod naciskiem różnych losów i wrażeń, które zadanie życioznawstwa stanowi.
Ks. Jadwiga, jak widzieliśmy, zmieniła się w męczennicę we własnem przekonaniu, i zmuszona była szukać pociechy w umysłowych raczej zabawkach niż pracy. Ale taż sama samowolność, fantazya i miłość własna, która odznaczała pieszczoszkę w pierwszych latach jej życia, w innej formie tylko, w przerobieniu nowem występuje na scenę. W walce z losem przeciwnym ten sam jest brak wytrwałości, taż sama gwałtowność bezsilna i porywanie się na niemożliwe zadania. Serce budzi się rzadko, miłość własna je ściska, wysusza i głos jego tłumi; panuje głowa zastępująca je nieudolnie... Jest to taż sama Jadzia pod nieco zmienioną postacią, rozczarowana i zgorzkniała.
Celestyn więcej daleko zmieniony, niekiedy pod wielkim naciskiem uczucia wyrabia w sobie siłę — lecz dla siebie jej nie ma, ma ją na ofiarę dla drugich. Umysł jego wstrzymany na drodze rozwinięcia, nie tracąc władzy, traci chęć do dalszego pochodu. Na chwilę obudza się przy archiwach, potem wyrzeka dalszej drogi, staje, i zrozpaczywszy o życiu i przyszłości, zasklepia się we wspomnieniach.
Miłość rośnie w nim właśnie tem, coby ją było zniszczyć powinno. Litość nad losem kobiety potęguje