ją i robi celem życia. Celestyn w mieszkaniu przy Wareckiej jest już marzycielem niedbającym o nic, czyhającym na to, aby się zbliżyć, służyć tej, która go odpycha.
Nic też nie równało wdzięczności jego dla panny Klary, gdy mu oznajmiła, iż wolno było poświęcić się księżnie. Celestyn uczuł się szczęśliwym, a w traktowaniu z Podrobą odzyskał wszystkie siły uśpione, całą energię niezużytą.
Rządca w istocie się go uląkł i uległ mu; jednakże wyjechawszy i po drodze do Zbyszewa miał się czas rozmyślić i szukać jakiegoś ratunku, aby tego nieubłaganego kontrolera rozbroić.
Chociaż wielka potajemna miłość Milki dla Celestyna nie była znana nikomu, oprócz konsyliarzowej, ojciec i matka domyślali się. Podróże do Warszawy, zresztą gorące zawsze ujmowanie się za Celestynem wpoiły obojgu rodzicom przekonanie, że — tam coś było...
Matka nie dopytywała zbytnio córki, ale dawała jej przestrogi, i choć wierzyła, że przywiązanie było, którego Zastawska się wstydzić nie potrzebowała — nie lubiła o niem wzmianki... pluła słysząc ją wychwalającą Celestyna. Ojciec także mruczał i groził. Dziś jednak, gdy ten pan Celestyn nagle stawał się dla niego tak ważną figurą, która mu albo folgować lub ucisnąć go mogła, chytry Podroba wpadł na myśl, ażeby użyć wpływu córki na niego.
Nie chciał jej wcale poświęcać dla swojego interesu, bo ją nadto kochał, i w innych sprawach z sumieniem wchodząc w kompromisa, co do dziecka nie byłby się dopuścił nikczemności, której myśl mu
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.1 Na wysokościach.djvu/475
Ta strona została uwierzytelniona.