Takich fantastycznych muzyków jak maestro Girolame Scarlatti, dziś już chyba w powieściach Hoffmann’a szukać potrzeba...
Na tę ekscentryczną postać składała się natura i krew włoska, indywidualny temperament człowieka, pełny niespodzianych wybryków, niezmierna draźliwość, wielka próżność i zarozumiałość, a może i powolność pokorna ludzi, z któremi miał do czynienia.
Słynni nauczyciele, do których wszyscy się garną, są jak wielcy medycy, obchodzą się z pospolitymi śmiertelnikami po królewsku, a raczej sposobem dawnych despotów....
Maestro Scarlatti był podobno niegdyś żonaty ze śpiewaczką, która z nim a on z nią wyżyć nie mógł, rozdzielili się więc i rozeszli, każde w swą stronę.
Scarlatti z Medyolanu przeniósł się do północnej stolicy, wezwany tu, z zapewnieniem uczniów i uczennic mnogich i lekcyj opłacanych drogo.
Przesiedlenie się to swoje, uważał, ze względu na klimat, stosunki, położenie, jako niesłychaną ofiarę, chociaż płacono go niezmiernie szczodrze, znoszono jego kaprysy i pieniądze zbierał ogromne, bo był skąpy, a życie mało go co kosztowało...
Dawał sobie tony pańskie, w towarzystwach, nawet najwyżej położonych osób, bywał często zuchwałym do niegrzeczności i grubiańskim, w sądach
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/108
Ta strona została uwierzytelniona.