Dla niej on był wszystkiem, a po za nim... istniały tylko — otchłanie, w których pospolity gmin, skazany na posługę wybranym, obracał się w ciemnościach...
Pojęcia, w których wywoływała się księżna Teofania nie były żadnej gałęzi arystokracyi, żadnej narodowości wyłączną cechą, bo w istocie nie ma na świecie więcej nad jedną arystokracyę powszechną, której idee i obyczaje wszędzie są prawie też same...
Dziecię wychowuje się w koronkami obszytych pieluszkach, widzi wszystkich na klęczkach, w uwielbieniach około siebie; rośnie z przekonaniem szczególnego przeznaczenia, jako istota wybrana...
W takiej atmosferze cóż może wykwitnąć, jeżeli jeszcze w pomoc przyjdzie piękność, dowcip, bogactwo i stosunki?
Cudny kwiatek oranżeryjny, blaskiem i wonią zachwycający. Lecz uchowaj Boże, wystawić go na wolne powietrze, na wiatry, burze, a nawet na słońce! Lada powiew ugina go lub łamie, lada chłód warzy...
Takim istotom wybranym cały obrót życia ich, i przykłady jakie mają przed oczyma, wpajają przekonanie, że nie są stworzone jak ludzie inni, pospolici, i że skutkiem tego, pospolite prawa ich nie wiążą.
Kwiatki te więc rosną sobie jak się im zamarzy, byle im samym z tem dobrze było...
Księżniczka Teofania pochodziła ze znacznej, możnej i wysoko w świecie położonej rodziny; odebrała to wychowanie oranżeryjne, które jej nawet rzucić okiem po za ramy trejbhauzu nie dopuściło...
Wiedziała, że powinna była być szczęśliwą, wielbioną, że musiała panować, że jej fantazye miały być
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/138
Ta strona została uwierzytelniona.