Nazajutrz jedna z pierwszych dowiedziała się Laura Lacerti, że przyjaciołka jej znikła... Głuche wieści chodziły o zagadkowym tym wypadku. Mówiono, że wychodząc z teatru dała się prowadzić Corsiniemu, oddaliła umyślnie od swej towarzyszki, i — nie powróciła do domu. Nikt nie powątpiewał na chwilę, że romans między nauczycielem, a uczennicą potajemny, od dawna trwający, za zgodą Marynki, skończył się porwaniem.
Lacerti klaskała w ręce... Utrzymywali jedni, że się to skończy małżeństwem, drudzy, że włoch obejdzie się bez wiążącego go na wieki błogosławieństwa.
Percival milczał zasępiony. Volanti wściekły był i całą noc spędził na poszukiwaniu, miotaniu się, na badaniu Krzewskiej, nie mogąc darować sobie, że dziewczę miał za tak skromne i że sam nie skorzystał z jej płochości...
Krzewska naturalnie całą winę składała na Marynkę, przypominając, że zawsze ją miała za skrytą,