Przyjaciel doniósł w kilka tygodni, iż wynalazł panią Izaurę Volant, urodzoną Pistolet, która schodząc ze szczebla na szczebel coraz niżej, pomagała w gospodarstwie miejskiem p. Pipelet’owi odźwiernemu kamienicy przy ulicy Clichy. Wiadomość przyjęta była jako bardzo pożądana, pani Volant gotową była wybrać się do stolicy, lecz koszta podróży ją wstrzymywały.
Jakim sposobem trudność usunięto, kto dostarczył pani Izaurze pieniędzy na wycieczkę tak daleką, kto ją zapewnił, że ona nie będzie bezowocową, pozostało tajemnicą.
Lecz dnia jednego panna Lacerti była przyjemnie zdziwioną, gdy chórzysta z rana oznajmił się jej wraz z panią Izaurą Volanti. Z obawy, aby gościa tego nie widziano u niej i intryga nie była wydaną, a ona skompromitowaną, panna Laura do pokoju swej matki kazała prosić gości.
Ze stanu salonu panny Lacerti, o którym wspomnieliśmy, można sobie wyobrazić czem był pokój matki naszej artystki. Zbiegały się tu wszystkie całego domu nieporządki i niechlujstwa, zapasy kuchenne; sprzęty kredensowe, suknie, które przerabiano, bielizna na prędce prana, jarzyny z dnia na dzień przechowywane, teatralne akcessyora, słowem było to kafarnaum, do którego nikogo oprócz sług nie wpuszczano.
Matka też chciała protestować przeciwko przypuszczeniu obcych do tego przybytku, w którym ona była panią; ale pannie Laurze szło o siebie, o własne bezpieczeństwo. Narzucono więc bielizną to co zbyt razić mogło, pousuwano co zawadzało, i panna Laura
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/378
Ta strona została uwierzytelniona.