Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Maleparta tom I.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.



Mało dziś ludzi pozostało coby pamiętali świetne czasy tego Poleskiego kąta, między Rafałówką, Dąbrowicą, Horodzcem, Stepaniem, gdzie zamożne rodziny Platerów, Olizarów, Urbanowskich, Worcellów, Krasickich, — miały swe rezydencje. W jednej z nich u pp. Urbanowskich przebywał naówczas autor powieści, jako spowinowacony z tym domem. Anielska prawdziwie istota, pani domu, w zimie r. 1843 była chorą, potrzebowała rozrywki — książki nowe zostały wyczerpane, a choć ogromna i przepyszna biblioteka mogła dostarczyć tysiącami dawnych, wybór dla towarzystwa był trudny. Dla rozrywki chorej i jej otoczenia przedsięwziął autor pisać Malepartę, i co napisał we dnie to czytał zwykle wieczorem. Miłe to, dobre, spokojne były czasy i pełne najmilszych nadziei przyszłości. Dziś ten Horodec ruiną w rękach obcych, zbiory rozpierzchłe — pamięć ledwie żywa... a młody ów skrybent, co plądrował po bibliotece korzystając z niej chciwie, jest starym, połamanym wygnańcem na śmieciskach obcych... Sunt lachrimae rerum! Maleparta nam przypomniał stare dzieje — lepsze czasy. — Od roku 1843 do 1874 upłynęło lat trzydzieści i jeden — podanie niegdyś słyszane w Lublinie, w czasie pobytu w szkołach tutejszych, służyło za podstawę opowiadania.
Drezno 1874. Kwiecień.

J. I. Kraszewski.