w nich jak skonał z rękami złożonemi na piersi i usty co się zawarły w modlitwie. Nad grobem zrzucono stos gałęzi i teraz jeszcze pobożni odmawiając pacierze za duszę pustelnika Jana, na pamiątkę jego po gałązce zielonej na mogiłę rzucają.
U ludu okolicznego została pamięć Maleparty i ojca Jana pustelnika, opowiadają o nich w Lublinie; a nie mogąc grzesznika z pokutnikiem pogodzić, najczęściej mają ich za dwóch oddzielnych ludzi. Grób pustelnika jest w wielkiem poszanowaniu u ludu, co w rocznicę jego śmierci dawniej odprawiał pielgrzymki do figury. Teraz ten zwyczaj, jak wiele dawnych poczciwych naszych zwyczajów, ustał, pamięć jednak żyje u ludu, i choć figura zmieniła się w stos gruzów, choć chatka upadła i na jej miejscu biały tylko krzyż pobożny ktoś postawił, choć nie wiedzą kto był ojciec Jan pustelnik, jednak o nim starsi prawią młodszym, a przejeżdżając przez jar, każdy zdejmuje czapkę i odmawia:
Wieczne odpocznienie.