Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Mogilna T. 1.djvu/138

Ta strona została skorygowana.

i on się wyburzy... Idźno, idź, nie frasuj się, wszystko się dobrze stało... Niech ludzie gadają co chcą. Dobrze się stało...
Zaświstał pan Marcin i poszedł do swego alkierza.


KONIEC TOMU PIERWSZEGO